2012-03-06

Wiosna włosów

Włosy, włosy, włosy... Jako że kot jest dwubarwny, czuję się jak w czarno-białej telewizji. W telewizji dwubiegunowej, zero-jedynkowej, bitematycznej. Na jedynce nadają włosy białe, na dwójce – czarne, w połączeniu z koncertem życzeń, do którego nie można się dodzwonić, szare garnitury wzbronione. Możesz mieć każdy kolor, pod warunkiem, że będzie to jeden z tych dwóch. Czybiel i czerń to w ogóle kolory?

W świecie kotów – tak, i to nie byle jakie. Czarno-biały kot śnieży i węgli po całym domu – ja jasnym ciemne, na ciemnym jasne zostawiając włosy. Nigdy się nie pomyli! Czarno-biały kot jest jak Jan Kiepura podróżujący kopcącym pociągiem w nienagannym fraku – może i mało praktycznie, ale zawsze elegancko. Koty w takich sprawach się nie mylą; im nikt nie powie, że czarne jest ecru, a białe – szare!

W starym kinie puszczają pierwszy odcinek Godzilli – groźna, dwubarwna, właśnie wyszła z kuwety i wytrząsa całą swoją radioaktywną sierść na niewinnych ludzi. Ci niewinni ludzie – to ja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz