2012-09-03

Kot z dopłatą



Kot się dziś zaszczepił. Mówi się – zaszczepiłem kota, ale tak naprawdę to zaszczepiła go mądra i dobra pani weterynarz. Dzięki dwóm małym zastrzykom zyskałem kolejny rok bez wścieklizny – brzmi aż nudno – oraz coś znacznie ważniejszego. Okazało się, że Skrzypkiem opiekuje się pewna potężna instytucja.

Tajemnice wyjaśnia się zwykle przypadkiem. Tę również. Przypadkiem byłem w starym banku, gdzie wcale już nigdy miałem nie być. Przypadkiem dowiedziałem się, że dostałem zwrot podatku, na co liczyć nawet nie śmiałem. Przypadkiem, bo sprawdziłem po drodze, czy nie ma kolejki, zaniosłem kota na coroczny zastrzyk, i co? Przypadki się skończyły.

Rachunek za coroczne szczepienie kota Skrzypka wyniósł dokładnie tyle, ile godzinę wcześniej dostałem zwrotu podatku. Urząd Skarbowy sponsoruje mego kota!

Nie wiem, czy iść z tym do Faktu, czy też po prostu się cieszyć. Choć raz Ojczyzna ma mnie nie zawiodła, a chodzenie do wyborów opłaciło się – jeśli nie mi, to chociaż memu kotu. Tego poczucia bezpieczeństwa socjalnego, które poczułem biorąc paragon do ręki, nigdy ci, o Polsko, nie zapomnę.

Taka będzie Rzeczpospolita, jakie jej kotów opiekowanie. Ten egzamin nasze tanie państwo zdało wzorowo, a inne, zagraniczne wycieruchy mogą paczeć na nas z zazdrością. Mój kot mieszka we właściwym kraju.

2 komentarze:

  1. Anonimowy9/09/2012

    Największe głowy ekonomiczno podatkowe tego nie wymyśliły, a tu mały kotek .................

    Minister Rostowski w ramach dyscypliny budżetowej już podejmuje działania i zabiera się za rozprawę naukową: "wpływ kotów na równowagę budżetowa"

    OdpowiedzUsuń
  2. Koty są mistrzami równowagi!

    OdpowiedzUsuń